Bielsko-Biała mówi stanowcze NIE przemocy

Autor: Emilia Klejmont

Na zdjęciu palenie pomarańczowych chodników
fot. Wydział Prasowy UMBB

Z powodu ulewnego deszczu Pomarańczowy Marsz przeciwko PrzeMocy zamienił się 25 listopada w Bielsku-Białej w spotkanie na placu Chrobrego. Stacjonarny charakter happeningu nie przeszkodził jego uczestnikom w zamanifestowaniu solidarności i wsparcia osób dotkniętych przemocą oraz sprzeciwu wobec przemocy w ogóle. W wydarzeniu wzięło udział kilkadziesiąt osób. 

 

Pomarańczowy Marsz przeciwko PrzeMocy odbył się w naszym mieście już po raz kolejny. Jego uczestnicy spotykają się po to, aby pokazać, że przemoc nigdy nie jest sprawą prywatną, a solidarność i odwaga mają ogromną moc. 

 

Marsz to też jeden z elementów programu Pomarańczowego Listopada organizowanego w Bielsku-Białej przez Fundację Strefa Kobiet – miesiąca poświęconego tematowi przemocy i przeciwdziałania temu zjawisku. W mieście odbył się szereg konferencji, warsztatów, panel dyskusyjny, a przed nami jeszcze spektakl w Teatrze Polskim. 

 

Wczoraj, mimo niesprzyjającej pogody, swój brak akceptacji dla przemocy w jakiejkolwiek postaci przyszło wyrazić na plac Chrobrego kilkadziesiąt osób. Witały je prezeska organizatora Pomarańczowego Listopada w mieście - Fundacji Strefa Kobiet - Agnieszka Azzalin, aktorka Teatru Polskiego Anita Jańcia i scenarzystka, wokalistka i lektorka Ewa Abart.

 

- Super, że jest tak dużo młodych osób. Bardzo się cieszę, że mimo pogody w ogóle przyszło tyle osób. Nie da się niestety 25 listopada zrobić w maju, a to właśnie tego dnia przypada Międzynarodowy Dzień Eliminacji Przemocy wobec Kobiet – mówiła prezeska fundacji. 

 

Od czterech lat, czyli od początku akcji - najpierw pod nazwą Odważni BB, teraz Pomarańczowy Listopad - wspiera ja aktorka Anita Jańcia. 

 

- Niestety nienawiści mamy coraz więcej i musimy jej wspólnie, solidarnie mówić: nie! – apelowała.

 

Uczestnicy spotkania, wielu w pomarańczowych czapkach albo z pomarańczowymi elementami – czyli w kolorze akcji - zgromadzeni wokół koksownika rozgrzewali się tańcząc w rytm dźwięków grupy Walimy w Kocioł i didżejki Anity Atiny Rusin, wykrzykując: Nie ma co się bać! i Hejt nie jest ok! 

Wszyscy zmarznięci mogli rozgrzać się serwowanym na placu przez Restaurację Ratuszową barszczem czerwonym. 

 

W końcu przyszedł czas na główny punkt wieczoru. Rozwinięcie pomarańczowych, papierowych chodników, na których chętni zapisali wszystko co ich boli i krzywdzi – teraz albo kiedykolwiek. Do płonącego koksownika, na znak palenia wszystkiego co złe, wrzucił te chodniki prezydent miasta Jarosław Klimaszewski. 

 

Symbole wczorajszej akcji pojawiały się wieczorem także w przestrzeni miejskiej. Most na rzece Białej i Muzeum Historyczne były podświetlone na pomarańczowo. 

 

Patronat honorowy nad wydarzeniem sprawowali posłanka do Parlamentu Europejskiego Mirosława Nykiel, prezydent Bielska-Białej Jarosław Klimaszewski i Zarząd Województwa Śląskiego. 

 

 

spotkanie na placu

 

spotkanie na placu

 

muzeum podświetlone na pomarańczowo

 

prezydent na spotkaniu

 

przy ogniu

 

prezydent Jarosław Klimaszewski i Agnieszka Azzalin

 

uczestnicy spotkania
fot. Wydział Prasowy UMBB