Słowa, które budują więź

Autor: Aneta Sendor-Hrapkowicz, pedagog, psycholog

Na zdjęciu matka pociesza smutne dziecko
fot. pexels

10 października obchodzimy Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego. Z okazji tegorocznego zastanówmy się nad właściwą komunikacją rodziców z dziećmi.

 

Komunikacja to fundament rozwoju dziecka. Jedną z form komunikacji jest rozmowa, która stanowi doskonałą okazję do budowania relacji, wzmacniania poczucia bezpieczeństwa, bliskości i zaufania. Otwarta i szczera wymiana zdań pozwala najmłodszym uczyć się rozpoznawania i wyrażania emocji. Kiedy rodzic mówi o uczuciach i nie ukrywa nawet tych trudnych, dziecko dostaje sygnał, że również ono może je nazywać, wyrażać i bezpiecznie o nich opowiadać.

 

Czy jednak komunikacja z dzieckiem przychodzi współczesnym rodzicom z łatwością? Teoretycznie wiedzą, jak powinna wyglądać dobra komunikacja, lecz w praktyce, gdy przychodzi zmierzyć się z wybuchem złości dziecka, brakuje im zasobów, żeby tę teorię wdrożyć w życie. Społeczne oczekiwania i presja bycia idealnym rodzicem bywają przytłaczające, co rodzi w nich poczucie, że się nie nadają albo że zawodzą. Dlatego warto pamiętać, że także treści, które mają nas, rodziców, wspierać i rozwijać, w danej sytuacji lub na danym etapie naszego życia mogą przeciążać. Ważne jest zatem zatrzymanie się i zadanie sobie przykładowo takich pytań: czego teraz potrzebuję, jakimi ludźmi się otaczam, jakimi treściami się karmię? Czy pomagają nam one realnie w kontakcie z dzieckiem, czy nas frustrują i obniżają nasze poczucie sprawczości?

 

Niewątpliwie podstawą dobrej komunikacji z dzieckiem jest słuchanie. Dzieci nie oczekują skomplikowanych rad ani nawet gotowych rozwiązań – przede wszystkim chcą być wysłuchane i usłyszane. Chcą mieć pewność, że ich emocje – nawet trudne, jak lęk czy złość – są ważne. Tymczasem zdarza się, że dorośli próbują jak najszybciej zakończyć trudną sytuację, uciszając dziecko słowami: Nie przesadzaj, nic się nie stało. Choć może nam się wydawać, że w ten sposób pocieszamy, dziecko może odebrać taki komunikat jako lekceważenie: Twoje uczucia się nie liczą.

 

To dobry moment, by zauważyć, że podobne schematy pojawiają się w codziennych rozmowach – łatwiej nam oceniać niż naprawdę słuchać. Warto więc zastanowić się, czy słowa, które wypowiadamy, rzeczywiście mają wesprzeć drugą osobę, czy raczej służą podkreśleniu naszej przewagi i doświadczenia. Ocena pojawia się w naszej głowie zawsze, ale to od nas zależy, co z nią zrobimy. Możemy wykorzystać ją, aby wesprzeć, albo przeciwnie – by podbudować np. własne poczucie wartości. Właśnie dlatego powinniśmy uczyć dzieci, że słowa mają moc: mogą ranić, ale i uskrzydlać. A tych uskrzydlających nigdy nie powinno zabraknąć.

 

W rozmowie z dzieckiem warto zwracać uwagę nie tylko na treść, lecz także na sposób, w jaki mówimy. Zamiast: Nie masz powodu do płaczu lepiej powiedzieć: Widzę, że jest ci trudno. Ta drobna zmiana często podziała kojąco na trudne emocje. Podczas rozmowy unikajmy również zachowań, których sami nie lubimy doświadczać – braku uważności, przerywania czy zerkania w telefon.

 

Szczególnie trudnym doświadczeniem dla rodziców w ich komunikacji z dzieckiem są np. emocjonalne wybuchy dzieci w miejscach publicznych. Poczucie bycia ocenianym potrafi sparaliżować dorosłego lub sprowokować go do szukania drogi na skróty w celu uspokojenia dziecka i wyjścia z niekomfortowego stanu ekspozycji społecznej. Kluczowa w takim momencie jest akceptacja emocji swoich i dziecka – uświadomienie sobie, że płacz, złość czy lęk są naturalne. W takich sytuacjach najpierw trzeba zadbać o bezpieczeństwo dziecka, by w silnym afekcie nie zrobiło sobie krzywdy. Dopiero później warto nawiązać z nim kontakt wzrokowy, przykucnąć. Jeśli dziecko jest gotowe, dobrze zaprosić je do rozmowy i poszukiwania rozwiązania – to daje mu duże poczucie sprawczości. Nie warto wywierać na sobie presji, by od razu ugasić każdy pożar i rozwiązać każdy konflikt. Ważne jest, aby budować w dziecku przekonanie, że mimo trudnych emocji, których doświadcza, jest bezpieczne, bo rodzic jest obok.

 

Kolejnym aspektem dobrej komunikacji z dzieckiem jest umiejętność wyznaczania mu granic. Wyznaczanie granic dziecku jest ważne, bo daje mu poczucie bezpieczeństwa, ale sposób, w jaki to robimy, ma ogromne znaczenie. Zdecydowanie lepiej powiedzieć: Niepokoję się, gdy wracasz późno niż: Ty zawsze się spóźniasz.

 

Często rodzic zadaje sobie pytanie, czy może zignorować swoje granice, kiedy pomaga dziecku w wyznaczaniu jego własnych. Tymczasem dzieci bardzo szybko uczą się przez obserwację, obserwują między innymi, jak dorośli dbają o siebie. Gdy widzą, że rodzic potrafi powiedzieć nie, uczą się, że ich własne nie też ma znaczenie. Troska o siebie nie jest egoizmem – to warunek, byśmy mogli naprawdę dawać coś innym. Jesteśmy w stanie w pełni wspierać dziecko, jeśli nasze zasoby nie są wyczerpane.

 

Pamiętajmy, że wychowanie nie polega na byciu idealnym rodzicem, lecz na autentycznym kontakcie, uważności i umiejętności mówienia w sposób, który buduje więź, a nie rani.